Wyruszyli w daleką drogę
Przed nimi ponad 958 kilometrów i zmagania z bardzo zmienną, jak na tę porę roku, pogodą. W sobotę kilka minut po południu, dokładnie z kilometra „0” w Bobrku, gdzie Przemsza łączy się z „Królową polskich rzek”, grupa zapaleńców ponownie wyruszyła galarem do Gdańska. W tym dniu zainaugurowali XII Królewski Flis na Wiśle. Jednymi z pierwszych sterników byli Jakub Stonawski, prezes Klastra Górnej Wisły, słynny flisak Jarosław Kałuża oraz podróżnik Jacek Paris. Nie obeszło się bez flisackiej tradycji, czyli odśpiewania pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”, rozpoczynające niegdyś każdy spływ. W tym roku po raz pierwszy płynie z nimi także Ireneusz Wasilewski. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że jako środek transportu wybrał deskę sup (skrót od angielskiego Stand up Paddle). Uczestnikom życzymy pogody (także ducha) oraz „dobrej wody”.